Trochę o zdawalności oraz najnowszej historii.

Na wstępie tego słowa pragnę przybliżyć Wam – drodzy kursanci parę istotnych faktów z istnienia naszego OSK. Otóż w marcu tego roku przekształciłem go, tj. nastąpiła zmiana właściciela z mojego ojca – Tadeusza Lisika na siebie. Związane to było oczywiście z wieloma faktami ekonomicznymi, jakie co rusz fundują nam nasi rządzący. Fakt jest faktem – zmiana została dokonana, lecz w takim stopniu, iż generalnie zmieniony został nr NIP, a reszta tzn. infrastruktura, samochody, zaplecze ośrodka, plac manewrowy i inne pozostają niezmienne wraz z całą kadrą instruktorską.

Coż dalej? W statystykach wordu (Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego) został uwzględniony OSK Prywatnego Centrum Edukacji Ustawicznej, jako ten nowy – zapisany na mnie, ale nic bardziej mylącego. Wyglądałoby to na fakt, że w pół roku, bo co tyle czasu są ogłaszane statystyki przeszkoliliśmy tylko 20 osób. I tu zaczyna się koło, które tłumaczę. Swoim, nieskromnym zdaniem, jak również wielu instruktorów są to dane podawane rzetelnie, aczkolwiek nieobiektywnie. Po pierwsze: wyszkoliliśmy w tym roku jako całość (poprzedni OSK zapisany na ojca i ten teraz) ok. 100 osób, druga sprawa to fakt, iż uwzględniane są tylko wyniki za I podejściem. Wydawać się mogłoby, że WORD, jako instytucja państwowa nie radzi sobie z liczeniem, nie mają pomysłu jak takie statystyki, dane podawać, co gorsza jak liczyć !!! Przykładowo – przeszkolimy my czy też inny OSK (fakt ten dotyczy wszystkich – bez faworyzowania) 100 osób, z tego 10 zda za i razem, reszta kursantów za drugim, co wg chyba każdego, obiektywnie patrzącego człowieka jest wynikiem nadzwyczaj dobrym, ale zdawalność wtedy wg WORD wynosi … 10 %!!!!

Czy to normalne?? Pozostawiam Wam – drodzy klienci opiniowanie tematu i ocenę. Ja wraz z moimi instruktorami dokładamy wszelkich starań, wiedzy, poświęcenia oraz serca, abyście nie tylko zdali egzamin państwowy, jak również i może przede wszystkim – BEZPIECZNIE poruszali się w życiu codziennym, późniejszym życiu – pełnym zagrożeń oraz przejawów nieprawidłowego zachowania wielu kierowców. A fakt, czy ktoś zdał za I razem, czy też za IV nie ma chyba większego znaczenia, poza kasą, której trochę szkoda. Sam egzamin jest wypadkową wielu czynników, na które składają się między innymi: poziom wyszkolenia, umiejętności nabyte, szczęście, podejście egzaminatora ( o których dopowiada się już legendy J ), nerwy i stres zdających . Niestety ten ostatni czynnik jest najczęściej powodem wyników negatywnych. Tak, tak – nie brak umiejętności, a stres potrafiący z super prawidło jeżdzącego kursanta zrobić (tu przepraszam za słowo) fajtłapę nie potrafiącą wykonać prosty manewr np. skrętu. Więc tutaj ” pole do popisu” należy pozostawić instruktorom, którzy to odpowiednim podejściem, motywacją starają się wspólnie to zjawisko załagodzić. Oby z pozytywnym dla was skutkiem.

Pozdrawiam i życzę powodzenia na kursach prawa jazdy, egzaminach oraz w życiu codziennym.

Pozdrawiam serdecznie
Łukasz Lisik
Właściciel